Najprościej rzecz ujmując, samoakceptacja jest pogodzeniem się z tym, jacy jesteśmy i ze wszystkim, co w nas jest – czyli świadomość swoich zalet oraz wad połączona z odważnym poszukiwaniem odpowiedzi, których jeszcze nie znamy. Każdy z nas ma w sobie zarówno dobrą i złą stronę – Jung nazywał ją cieniem. „Jeśli ktoś myśli, że nie jest zdolny do zła, to nie poznał siebie wystarczająco dobrze albo okoliczności nie sprawiły, że zachował się źle” – podsumowuje dualizm człowieka psycholog Łukasz Kruszko.
Po czym poznać, że ktoś akceptuje siebie?
Ktoś, kto akceptuje siebie cechuje się szerszym i bardziej obiektywnym spojrzeniem na siebie i otaczający go świat. Takie podejście kojarzy się z filozofią stoicyzmu, przyjmowania rzeczy, takimi jakimi są – bez nadmiernej interpretacji. „Jestem, jaki jestem” – nie oznacza to jednak, że nie mogę stać się kimś więcej i że nie warto.
Osoba akceptująca siebie i rzeczywistość, którą się otacza, nie traktuje opinii innych ludzi na jej temat jako wyroczni, czegoś absolutnie pewnego. Zamiast tego, informacje napływające z zewnątrz traktuje z dystansem i filtruje przez swoje własne poglądy. Dzięki temu, opinie innych nie są w stanie jej zaszkodzić – a przynajmniej – nie są w stanie zaszkodzić w dużym stopniu.
Czy można zaakceptować całego siebie, bez wyjątków?
„Teoretycznie wierzę, że jest to możliwe, ale czy ja tak potrafię? Nie wiem, czy jest ktoś kto tak potrafi” – odpowiada z uśmiechem Łukasz Kruszko. Człowiek jest złożonym wszechświatem. Składa się z ogromu zmiennych, które trzeba wziąć pod uwagę podejmując z nim pracę nad samo – akceptacją.
Do pełnej samoakceptacji na pewno warto dążyć. Ale czy można pokochać całego siebie bez wyjątków? To jest zagadka. „Osobiście uważam, że można osiągnąć stan takiej wolności i akceptacji w głowie. Można do tego poziomu się bardzo zbliżyć” – dodaje psycholog.
Warto jednak zwrócić uwagę na istniejące w życiu każdego z nas elementy, które człowiekowi ciążą, z którymi nie do końca potrafi sobie radzić – trudno przeszłoby nam przez gardło stwierdzenie, że je akceptujemy. Zawsze jest pole na poprawę lub usprawnienie czegoś w życiu, a przynajmniej zminimalizowanie negatywnych skutków wspomnianych elementów.
Człowiek jest stworzeniem, które chciałoby wiedzieć wszystko, znać odpowiedzi na nurtujące go pytania; chciałby, aby świat był sensowny i poukładany. Kluczem do akceptacji samego siebie i otaczającej rzeczywistości jest uświadomienie sobie faktu, że tak po prostu nie jest.
Jeśli nie pogodzimy się ani nie dostosujemy do takiego stanu rzeczy, zadamy sobie samym zwyczajnie ogrom cierpienia.
Na podstawie wywiadu z Łukaszem Kruszko, rozmawiała Monika Paderewska.