„Praca z dziećmi w Domu Dziecka jest bardzo specyficzna i mocno różni się od pracy terapeutycznej w gabinecie” – opowiada Urszula Makara, psycholog i psychoterapeuta w trakcie szkolenia. Wiek dzieci przebywających w Domach Dziecka rozciąga się na skali od kilku miesięcy do osób, które ukończyły 20 rok życia. Istnieje więc silna potrzeba indywidualnego podejścia do każdego z podopiecznych.
Skąd dzieci w Domach Dziecka?
Wbrew ogólnie przyjętej opinii większości dzieci w Domach Dziecka nie stanowią sieroty, lecz dzieci odebrane rodzicom przez służby w ramach interwencji. Interwencje takie najczęściej mają miejsce w rodzinach przemocowych i alkoholowych, gdzie mamy do czynienia z tzw. niewydolnością rodziny, co oznacza, że nie była ona w stanie zapewnić opieki i wsparcia – zarówno materialnego, jak i psychologicznego – dzieciom. Z tego powodu do ośrodków bardzo często trafiają nie tylko pojedyncze dzieci z rodziny, ale całe rodzeństwa. Wielką trudność dla większości dzieci stanowi zaakceptowanie faktu, iż bardzo niewielki odsetek rodziców podejmuje jakąkolwiek współpracę z placówką. Rodzice, którzy wciąż mają prawa rodzicielskie, mają możliwość odwiedzania odebranych dzieci w Domu Dziecka. Zadziwiające i przykre dla podopiecznych ośrodka jest zatem to, że tak rzadko – jeśli w ogóle – z tego przywileju korzystają. „Cokolwiek by się nie działo, dzieci zawsze mają nadzieję. I to się ciągnie tygodniami, miesiącami, latami. Trudno się
na to patrzy” – dodaje psycholog.
Codzienność w ośrodku
Nad codziennym funkcjonowaniem dzieci w Domu Dziecka czuwa cały zespół specjalistów – pedagogów, fizjoterapeutów, psychologów i wychowawców. Oprócz indywidualnych konsultacji i rozmów, podopieczni mają możliwość uczestnictwa w zajęciach grupowych, dotyczących – między innymi – wyrażania emocji. Zajęcia pomagają im radzić sobie z problemami w obszarze zaburzeń więzi czy zachowania. Wiele dzieci w ośrodku wymaga dodatkowej opieki z powodu niepełnosprawności intelektualnej czy zespołu FAS – płodowego zespołu alkoholowego
występującego u dzieci, których matki nadużywały alkoholu będąc w ciąży. „Udzielanie wsparcia i minimalizowanie szkód powstałych w wyniku oddzielenia od rodziców jest zawsze pracą długofalową” – dodaje Urszula Makara.
Przenoszenie uczuć na obiekt zastępczy
„Dzieci w Domu Dziecka mają ogromną potrzebę uwagi, troski i miłości. Jest to szczególnie widoczne u najmłodszych dzieci” – mówi psycholog. W sposób wręcz natarczywy zabiegają one o chwilę uwagi i wspólnie spędzonego czasu – na rozmowie czy zabawie. Przeniesienie uczuć żywionych wobec nieobecnego obiektu rodzicielskiego na obiekt dostępny w osobie psychologa czy opiekuna może powodować także powstawanie uczuć opiekuńczych i rodzicielskich w osobie
dorosłej. W takim przypadku – przy jednoczesnym udzielaniu największego możliwego wsparcia – należy pamiętać o wyznaczonych granicach.
Na podstawie wywiadu z Urszulą Makarą, rozmawiała Monika Paderewska.